maile od kursantów #35 – czy zawsze pisać pozytywne wiadomości do dziewczyn

Jest to 35 artykuł z serii “maile od kursantów”.
Zamów kurs uwodzenia i zobacz pozostałe artykuły na blogu o relacjach.
Kontakt do mnie: mariusz@mariuszrybka.pl

 

Kursant napisał do mnie:
Naszła mnie refleksja: dziewczyna, którą polubiłem na portalu jakiś czas temu miała opis, że jest pozytywna uśmiechnięta itd. Tylko, że na zdjęciu był uśmiech, ale taki, jakby syndrom dziewczyny wiecznie niezadowolonej i zmagającej się z czymś. Niby zęby na wierzchu, ale mimika zimna, nie było widać tej szczerej radości.

Zastanawiam się, jaki mógłby być odbiór, gdybym napisał jej prosto z mostu w pierwszej wiadomości:

“Hej, mam mieszane uczucia, co do Ciebie. Justyna, z jednej strony piszesz, że jesteś pozytywna, a z drugiej czuję, że jesteś kobietą, która często grymasi i szybko się zniechęca, do kogo Ci bliżej?”

Myślisz, że warto w ten sposób zaczynać pisanie z dziewczyną, gdzie czepiam się od razu czegoś, co mi zgrzyta, ale widzę też jakąś pozytywną stronę, czy lepiej wyciągać tylko tą pozytywną stronę mimo wszystko i zignorować to inne odczucie?

 

Moja odpowiedź:
Jaka była Twoja pierwsza myśl o tej dziewczynie niby pozytywnej, ale z niewspółgrającym z tym określeniem uśmiechem? Jeśli od razu rzuciło Ci się w oczy, że coś tu zgrzyta, to jest to głos intuicji i wtedy warto pisać nie tylko coś pozytywnego. Czasem relacje zaczynają się od mniej miłych rozmów. Prawdziwie pozytywna okaże się, jak szybko z tego wybrnie. Jak załapie temat i będzie ciągnąć się dłużej pesymistyczna rozmowa, to znaczy, że ma głębszy problem i daleko jej do tego, co umieściła w opisie.

Zaobserwuj też siebie – czy gdy piszesz do dziewczyn pierwszą myśl, która najdzie, czy dopiero po dłuższych rozkminach coś przychodzi do głowy – na co odpisują? Co jest bardziej skuteczne w Twoim przypadku. A może połączenie pierwszej myśli z drugą lub w tych dłuższych przemyśleniach jest zawarta pierwsza myśl, która Ci się skojarzyła.

Zamów kurs uwodzenia / kurs podrywu, by zamieniać pisanie w spotkania –> mariusz@mariuszrybka.pl