Jest to 36 artykuł z serii “maile od kursantów”.
Zamów kurs uwodzenia i zobacz pozostałe artykuły na blogu o relacjach.
Kontakt do mnie: mariusz@mariuszrybka.pl
Kursant zadał mi pytanie:
Jakie jest Twoje podejście do mieszkania z kobietą, po jakim czasie byś się do kobiety wprowadził czy ona do Ciebie? Kiedy wspólne zamieszkanie z dziewczyną?
Kolegę mam, to po miesiącu się wprowadził i ogólnie już mają dziecko od 10 lat. Dziś czytałem post chłopaka, który ma 6 lat starszą dziewczynę, 2 lata są razem i mieszkają osobno. I wyskoczył z problemem jakimś błahym w relacji. Wydaje mi się, że za dużo swobody też nie może być, a już na pewno nie przez 2 lata, bo ciągle gdzieś z tyłu głowy ukryta będzie myśl, czy czasem nie zdradza.
Dużo osób mówi, by nie mieszkać z dziewczyną, bo nie możesz się spotykać z innymi. Mi na tym nie zależy, na zaliczaniu, a chce jednej dziewczyny, z którą zarezonuje i stworzę głębokie połączenie, więc uważam, że mieszkanie osobno mocno zaburza ten proces.
Moja odpowiedź:
Akurat zaktualizowałem artykuł o mieszkaniu z rodzicami. Może wyślij go komuś, kto w sumie by chciał się wyprowadzić, ale boi się, że nie da rady.
Myślę, że zanim człowiek zamieszka z kobietą, tym bardziej pierwszą jeśli chodzi o mieszkanie z kimś, to powinien sam pomieszkać z 3 miesiące, by zobaczyć, jak to jest. Jest całkiem inaczej, mieszkać z rodzicami, mieszkać samemu, a mieszkać z dziewczyną.
Mieszkając samemu, poznaje się siebie. Pojawia się wiedza, czego naprawdę chcę. Do tej pory brakowało takiej ciszy np., a teraz jest święty spokój. W tej wiedzy napływają kolejne informacje, o których mogliśmy nie wiedzieć, np. wolę dziewczynę cichą i spokojną, bo lubię ciszę.
Albo może się spodobać spędzanie czasu w domu, w którym nie ma rodziców. I to przyniesie chęć przebywania częściej w domu, więc i pojawia się myśl, że dziewczyna też fajnie by było, gdyby była typem domownika. Może z kolei mieszkanie samemu sprawi, że będzie nam brakować towarzystwa i zechce nam się poznać duszę towarzystwa.
Dlatego jestem za tym, by samemu trochę pomieszkać i poznać siebie. Osobiście jest mi dobrze tu gdzie mieszkam i chyba bym się nie przeprowadził do żadnej. Jeśli ona by miała tu przyjść mieszkać na stałe, to raczej bym odwlekał w czasie. Odkryłem, czego potrzebuję, a jest to więcej ciszy i spokoju. Nawet cicha dziewczyna na ten moment by mi przeszkadzała. Musiałbym się z nią dobrze zapoznać i to poznanie się musiałoby być głębokie, aby pojawiło się u niej prawdziwe zrozumienie, czym dla mnie jest ta cisza. Wtedy by mi ją naprawdę dawała, bo by wiedziała dokładnie, czego potrzebuję.
Więc osobom z małym doświadczeniem polecam najpierw pomieszkać samemu i dłużej się poznawać przed przeprowadzką do siebie, a osoby bardziej obyte mogą zachowywać te standardy – np. po ok. 1-3 miesiącach znajomości.
Ogólnie warto przejść z dziewczyną jakiś kryzys czy problem, pokłócić się, by zobaczyć prawdziwe oblicze tej drugiej osoby. Wtedy dopiero bym się w obu przypadkach – mniejszego lub większego obycia w mieszkaniu razem, zastanawiał, czy to jest to, czego szukam. Czy to nas zbliżyło i czy cechy, które pokazała podczas tego kryzysu przyciągają, by zamieszkać z nią, czy odpychają.
Zależy też wszystko od częstotliwości spotkań. Można spotykać się często, a jak jest powierzchownie, to znać tę osobę ledwo co. A można spotykać się sporadycznie, ale intensywnie i wczuwać się oboje w relację. Myślę, że jak coś dłużej trwa i jest dobrze, solidnie, to jest to znak, że może warto zrobić kolejny krok.
Odpisał:
Bardzo obszernie omówiłeś temat mieszkania i chwała Ci za to 😉 Jak dogadam się z dziewczyną, to nie będę się szczypał miesiącami tylko w niedługim czasie spróbuje z nią pomieszkać.
Super pomysł z tym, żeby dwa razy w miesiącu spędzać czas w innym mieście. Będę starał się przemycać taką myśl na spotkaniach.
Kłótnia – masz rację, faktycznie może coś pokazać więcej, czy jest nerwuską, czy krzyczy i czy warto w to brnąć.
Właśnie któregoś dnia powiedziałem sobie dość, zamierzam głęboko poznawać dziewczyny, zadawać im różne pytania, sprawdzać je, być testerem i prowadzącym spotkanie. Sprawdzać, czy potrafią wejść w humor, pożartować ze mną nawet o tych bananach. Od razu będę widział czy jest wyluzowana czy śmieszyć ją będzie, jak jej pokaże coś zabawnego na telefonie, czy potrafi to skomentować.
A podobno kobiecie, której się podobasz, to nie ważne, co powiesz, nawet i cringowy żart, to będzie się cieszyć. Miałem z 3 lata temu takie spotkanie i tak było, głupoty różne mówiłem, a ona się cieszyła.
Jeszcze pytanie, co do seksu, bo napisałeś hotel i seks przez całe dwa dni i że każda tak chce.
Co Twoje doświadczenie pokazuje, serio tak to wygląda, bo to podchodzi pod zbyt ostre skupienie się tylko na tej kwestii, a przecież pierwszy seks z kobietą może, ale nie musi być maratonem seksualnym i to jeszcze w wielu pozycjach. To jest właśnie iluzja, w którą wierzy dużo ludzi, bo w filmach tak robią, które są pocięte w dodatku, a seks nawet i w porno godzinny bez cięć, to już jest maks, gdzie ludzie są wykończeni.
Myślę, że nawet 20 minutowy seks, jak na pierwszy raz jest ok, a wiadomo, że można i dalej próbować po orgaźmie, pieścić ją i od nowa jazda.
Odpisałem:
Użyłem w tym artykule określenia „całoweekendowe rżnięcie” 😉 Miałem na myśli właśnie to, co piszesz, że wiele razy, jak tylko odnowią się siły i pojawi się kolejna możliwość 😉 I tu nawet nie chodzi o zabawę w hotelu tylko właśnie w tych zwiedzanych w innym mieście miejscach 😉 I nawet nie chodzi o sam seks, a o jakąś palcówkę np. Zwiedzacie jakiś zamek i tam można się zabawić, a nie, że tylko w hotelu. Taki w pełni wyluzowany weekend, podczas którego jest sporo zabawy przeplatanej rozmowami, zwiedzaniem.
Bez skupiania się na seksie, bo skupienie, to brak wyluzowania, nie cieszenie się każdą chwilą, a nawet problem z erekcją, bo jest w głowie „muszę”. Mamy dobrze, bo nawet, jak dojdziemy po 3 minutach, to dokańczamy palcówką i minetką, a to można robić bardzo długo, a nawet tego oczekują 😉
PRZECZYTAJ KLUCZOWE WNIOSKI
Wspólne zamieszkanie z dziewczyną
To ważne, by przed decyzją o wspólnym mieszkaniu naprawdę poznać siebie i swoje potrzeby. Kiedy mieszka się samemu, człowiek odkrywa, co tak naprawdę jest dla niego istotne, np. cisza, przestrzeń, czy konkretne nawyki. Warto to mieć na uwadze, zanim przejdziemy do kolejnego etapu relacji.
Bardzo ważne jest testowanie relacji i reagowanie na trudniejsze sytuacje, jak np. kryzys czy kłótnia. To wszystko daje prawdziwy obraz tej drugiej osoby i decyduje o tym, czy będzie to odpowiednia partnerka do dalszego życia (artykuł: kwestia wyboru kobiety dla siebie).
Wspólne mieszkanie z dziewczyną to nie tylko testowanie siebie nawzajem, ale również doskonała okazja do zobaczenia, jak działa się na co dzień z kimś. Jestem zdania, że warto poczekać na odpowiedni moment, gdy pojawi się pełna pewność, a nie tylko pociąg do bycia z kimś.
Nadmierne skupienie się na jednym aspekcie – jak np. konieczność długiego, intensywnego seksu – może wpłynąć na komfort i naturalność w relacji. Zamiast tego, warto po prostu cieszyć się chwilą, być wyluzowanym i rozmawiać, poznając siebie nawzajem.
Moje przemyślenia na temat wprowadzenia równowagi między tym, by nie spieszyć się z decyzją o wspólnym mieszkaniu, ale też nie żyć zbyt długo na odległość:
- Stopniowe testowanie życia razem – Można zacząć od częstych, długich weekendów razem. Mogą to być wspólne wyjazdy do innych miast, albo po prostu intensywne spędzanie całych dni razem, by zobaczyć, jak idzie współdzielenie przestrzeni. Przez kilka dni będziecie w pełni świadomi swoich nawyków i tego, jak druga osoba reaguje na różne sytuacje, a jednocześnie nie będzie to decyzja na stałe. Taki test codziennych sytuacji pozwala na zrozumienie siebie nawzajem w normalnym rytmie życia.
- Ustalenie przestrzeni osobno – Nawet będąc razem, warto mieć czas dla siebie, by nie stracić poczucia indywidualności. To może pomóc w relacji, by po jakimś czasie wspólnego bycia razem nie pojawiły się uczucia przytłoczenia. Warto ustalić, kiedy będziemy potrzebować przestrzeni do odpoczynku, czy nawet wyjścia z przyjaciółmi, co pozwoli zachować równowagę.
- Otwarte rozmowy o przyszłości – Zamiast od razu decydować o wspólnym mieszkaniu, dobrze jest rozmawiać o tym, jak widzimy przyszłość. Zaczynając od małych kroków, jak codzienne wspólne spędzanie czasu, a potem przechodząc do bardziej szczegółowych rozmów o tym, czego oboje potrzebujemy w związku, co jest ważne w relacji dla nas obojga, możemy przygotować grunt pod to, by podjąć decyzję w odpowiednim momencie.
- Ustalanie „momentu krytycznego” – Czasami warto po pewnym czasie usiąść razem i ocenić, na jakim etapie jesteśmy. Czy nasze potrzeby są już dobrze zrozumiane? Czy ciągle czujemy się ze sobą komfortowo? Jeśli tak, to to może być dobry moment na kolejny krok. Jeśli nie, może warto poczekać jeszcze trochę, aby lepiej poznać siebie nawzajem.
- Nie przyspieszaj decyzji pod presją czasu – Jeśli relacja ma potencjał, nie warto spieszyć się z decyzją o wspólnym mieszkaniu, bo to może wprowadzać presję. Najlepiej czekać na moment, w którym obie strony będą czuły, że to naturalny krok w związku, a nie coś, co się „po prostu dzieje”. Czasami lepiej dać sobie jeszcze trochę czasu, by być pewnym.
- Zbalansowanie wolności i wspólnego życia – Bywa, że za długo trzymanie się na odległość sprawia, że w relacji brakuje tego codziennego życia i poczucia bliskości. Warto jednak balansować to z przestrzenią na osobne życie, bo nadmiar obecności jednej osoby może też wywołać stres. Regularne spotkania, które są wyjątkowe, ale nie wymagają mieszkania razem od razu, pomagają zbudować głębszą więź.
Podobne artykuły:
- codzienność w związku
- seks jako powód nieudanych relacji
- jak przestać się kłócić w związku
- kiedy poruszyć temat seksu
- budowanie poczucia bliskości i komfortu
- dobre rozpoczęcie znajomości
- jak pokazać, że zależy
- jak mieć seks 5 razy dziennie
- ważność niepewności w relacjach
- rozmowy z kobietą o programach umysłu
- jak czuć dziewczynę
Zamów kurs uwodzenia / kurs podrywu, by przybliżyć się do znalezienia dla siebie idealnej partnerki –> mariusz@mariuszrybka.pl