maile od kursantów #20 – ile powinno trwać pierwsze spotkanie

Jest to 20 artykuł z serii “maile od kursantów”.
Zamów kurs uwodzenia i zobacz pozostałe artykuły na blogu o relacjach.
Kontakt do mnie: mariusz@mariuszrybka.pl

 

Kursant zadał mi pytania:
Ile czasu trwa Twoje pierwsze spotkanie z dziewczyną? Masz w tym jakieś zasady, czy gdy jest fajnie, to i 6 godzin? Dążysz do seksu na pierwszym spotkaniu? Zapraszasz do siebie, czy pytasz np., czy można u niej spędzić wieczór, bo jeszcze nie chcesz wracać do domu?

Ja chyba nigdy tak nie będę robił, chyba że sama zaprosi, a spotkałem się z opinią, żeby robić max. godzinne randki i proponować pójście do siebie. Nie wiem, czy to jest dobre, bo jak chce się kobietę do związku, to chyba to jest strzał w kolano, takie zaproszenie na pierwszym spotkaniu, jak uważasz?

Jak powie, że dziś nie da rady, to moja elastyczność ma polegać na tym, że mam jednak dążyć do spotkania, o to chodzi? Czyli taka elastyczność, takie droczenie się i dążenie do celu, np. “dasz radę, dasz, widzimy się o 17”. Bo mi się wydaje, że lepiej nie mieć presji i zrzucić jeszcze na nią propozycje spotkania 🙂 “Okej Ola, to następnym razem Ty zaproponuj mi spotkanie.”

 

Moja odpowiedź:
Nie mam zasad, co do długości, ale zawsze wychodzi minimum godzina. Jak wiem, że ma być pół h np., to nie chce mi się spotykać. Mam z tyłu głowy oraz wczuwam się w obecną sytuację z dziewczyną, naszą relację, że pół h np. będzie potrzebne, by doszło do pocałunku. A on u mnie na 1 spotkaniu jest podstawą, bo to rozkręca wszystko na dobre i od tego zaczyna się prawdziwa gra. W trakcie spotkania, zależy, czy jest fajnie. Samo wychodzi.

Z miesiąc temu całą dobę spędziłem z jedną, a poznaliśmy się przez zupełny przypadek na ulicy 😉 Tak samo badam, czy warto, by był seks od razu. Czasem jak widzę, że kobieta się wzbrania przed macankiem i pójściem krok dalej, to nie pokazuję nachalności. Odpuszczam i napalam jeszcze bardziej, by była podniecona i by była na pewno chętna na pełen full na 2 spotkaniu. Uświadamiam, że mam fantazje, że na 2 spotkaniu powinna się wielu spodziewać, nawet przekroczenia swoich granic.

To wszystko tak działa, że między 1 a 2 spotkaniem jest gorąca atmosfera. Dzieje się w jej głowie i wtedy są właśnie te momenty, że same zagadują w sprawach seksu, zaczynają flirt, itp. Między tymi 2 spotkaniami jest między nami seks bez seksu. Robimy to w myślach i czujemy siebie.

Wtedy ktoś lub coś wpłynie na to nasze połączenie („zdrada”, spotkanie z innym za plecami, czyli oszustwo, bo mówiła, że idzie nocować do koleżanki, a poszła do kolegi) – to wszystko czuję. Czuję lub dostaję znaki, np. piszczenie w uszach dosłownie w momencie, gdy zachowuje się nie fair. Zwłaszcza, gdy wszystko idzie w kierunku, że nasza relacja ma być czymś poważniejszym. Wtedy wiem, czy w to iść. Na kolejnym spotkaniu odpowiednio zadane pytanie, obserwacja odpowiedzi, spojrzenie na mowę ciała, takie przeszycie człowieka i mam pewność, czy kłamie, czy nie.

Wtedy jak chcę, mogę wyłożyć kawę na ławę, co wiem. A mogę nie wyłożyć tylko powoli wygaszać początkową chemię między nami lub spotkanie, na którym poznam prawdę, jest ostatnim. Wybór należy do mnie i zawsze jest wiele możliwości, jak postąpić.

Nie uważam, że strzał w kolano, można iść do domu, a nic nie robić. Można zrobić palcówkę czy poocierać się przez ubrania. Zawsze intymniej i zawsze to buduje atmosferę na miłe kolejne spotkanie 😉 Podniecenie u niej rośnie wprost proporcjonalnie do atmosfery, która jest między nią a mężczyzną. Dlatego warto napalać, przeciągać jak najdłużej w czasie jej stan. Można też przeciągać z wyczuciem, nie jak najdłużej. Obserwując ją, jej reakcje. To będzie widać, czy chce dziś.

Co do elastyczności – tak, będziesz widział po wiadomościach czy dziś nie, czy faktycznie jej nie pasuje. Ale zawsze masz wyjście awaryjne (możliwości) w postaci podania innej godziny. Gdy to nie poskutkuje i nie pasuje, to jest ten moment, by ustalić inny dzień i godzinę. Danie znać, że jesteśmy zajętymi ludźmi i akurat tego potrzebujemy, by się określiła, bo to ważne. Bo nasz czas jest ważny, bo jesteśmy zajęci, a nie może być mój dzień dniem straconym, nie możesz sobie na to pozwolić, bo masz za krótkie i za fajne życie, by czekać, aż księżniczka łaskawie napisze koledze, że jednak z nim się nie spotka.

Wystarczy jedna wiadomość do kogoś, że dziś jednak nie i dzięki temu może widzieć się z Tobą. To nie problem, więc niech się określi, kiedy znajdzie czas i niech nie leci w kulki później, że zmienia terminy. W to się nie bawisz i musi się właśnie w momencie pierwszej kategorycznej odmowy spotkania dowiedzieć. Ona może nie zaproponować spotkania, gdy przy Twojej propozycji nie wyjdzie, chyba że jest między wami naprawdę super i czujesz, że jej zależy. Wtedy zrzucasz na nią, że ma zaproponować 😉

Zamów kurs uwodzenia / kurs podrywu, by mieć udane spotkania z dziewczynami –> mariusz@mariuszrybka.pl